Od 19:00 stoimy już w Stavanger w marinie przy muzeum Norsk Oil Museum. Marcin i Mirek dzisiaj rano zdobyli słynny Pulpit Rock i aby nie spaść trzymali się skały zębami. Są pełni dumy i wrażeń. Wrócili głodni i trafili na słynny kapitański bigos, podany jako lunch. Teraz rozpoznają autobus lotniskowy. Czeka nas jeszcze pożegnalna kolacja i podsumowanie naszych przygód. Etap ciężki ze względu na stale przeciwne wiatry. Były nawet 6 B w mordę. Dystans 493 Mm i aż 103 h na silniku. Chwalony Mundzio (ster automat) w 3 dniu etapu wyokrętował nieoczekiwanie i przeszliśmy całkowicie na sterowanie ręczne. W 3 osoby ciężka to robota. Kpt cieszy się, że teraz przylatuje 3 załogantów. Jest więc nadzieja na to, że będzie lżej.
Ahoj!!
//kpt. Jacek Jettmar
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz